jakoś to jest, żyję sobie w tej jebanej bandzie idiotów, ratują mnie przerwy i niektóre osoby. nienawiść we mnie aż wrze. cóż, nic na to nie poradze, ale od nowego semestru widzę się w klasie z Anką i całą resztą. jedna rzecz, która mnie cieszy.
tęsknię tak poza tym, jeszcze 4 dni, czyli 94h, ale codziennie spędzam w szkole koło 7 godzin, także koło 27h w tej jebanej szkole. dam radę.
kocham Cię najmocniej, pyszczku :)
* * *