"co byś powiedziała na trójkąt z facetem?" - spytała z niewinną minką, kiedy nalewała sobie kawy do kubka.
"mhm." - mruknęłam.
"nie chciałabyś?" - była wyraźne rozczarowana.
"nie wiem." - odpowiedziałam. - "a masz jakiegoś na oku?"
"mam. to mój dobry znajomy. mogę do niego zadzwonić."
podeszłam do niej i musnęłam jej wargi.
zadrżała.
"jeśli bardzo tego chcesz... to w porządku."
uśmiechnęła się promiennie i pobiegła do pokoju.
nie chciałam się nią z nikim dzielić.
wolałam, żebym była tylko ja i ona.
chociaż perspektywa męskiego penisa w otoczeniu dwóch kobiet...
brzmiało wysoce obiecująco.