miałam ochotę na więcej.
byłam tego całkowicie świadoma.
nie wiedziałam tylko czy ona mi pozwoli na więcej.
chciałam utonąć w jej pocałunkach, zniknąć w jej delikatnych ramionach.
chciałam w tej chwili być z nią jednością.
ona nie chciała brać, chciała dawać.
i była tego pewna.
od zawsze lubiłam kobiety dominujące.
nie wiem czemu.
uwielbiałam te zło, tą tyranię, tą siłę.
ja sama nie byłam taka, bo po prostu nie umiałam.
ale ona..
w końcu zdobyłam się na odwagę i szepnęłam : "teraz moja kolej."
o dziwo, ustąpiła i z łagodnym uśmiechem padła na łóżko obok mnie.
tym razem to ja usiadłam na niej.
ujęłam w dwa palce jej sutka i zaczęłam go pocierać.
ona wciągnęła gwałtownie powietrze, ale po chwili uśmiechnęła się.
drugą rękę włożyłam pomiędzy jej uda i delikatnie włożyłam dwa palce w jej muszelkę.
jęknęła.
zaczęłam ją pieścić w ten sposób.
ona wiła się pode mną, ale ja myślałam tylko o tym by dać jej coś w zamian.
wreszcie poczułam wilgoć i przystąpiłam do przyjemniejszej części całego przedstawienia.
rozchyliłam jej cudownie opalone nogi i ujrzałam wspaniały widok.
przyłożyłam usta i ssałam ją dopóki nie doszła do szczytowania.