Ja w pięciu etapach ostatnich dni.
Pierwszy, z białą flagą ogłaszający klęskę na własne życzenie
z nadzieją, że wróg potraktuje mnie wtedy lepiej.
Drugi, z krzykiem na ustach w pełnej mobilizacji.
Trzeci, na nogach z bronią w ręku.
Czwarty, martwy, sztywny, zimny i spokojnie leżący.
Piąty, z obitą głową i poczuciem szoku.
I tak w kółko Macieju.
Zapomniałabym o deszczu, ulewnym deszczu,
bo ostatnio zbyt mało przeszkód.
A kto się jeszcze będzie na deszcz skarżył.
A na poważnie to
Łabiszyńskie Spotkania z Historią 2014.
Nie moja epoka, niestety.
Inni zdjęcia: farewell Ozzy O. deadweather... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24