Upłynęły te dni kiedy czułam się wolna, będąc jeszcze dzieckiem bawiącym się w wojny. Jednak pozbawiona toku realnego myślenia, będąc istotą nie mającą nic do powiedzenia, czekałam na rzeczy których nie rozumiałam, a które później okazały się tylko banałem ... To jakbym spała pod osłoną ciemnej nocy, nieświadoma ze dzieciństwo tak szybko się skończy. Otworzyłam oczy teraz, gdy juz dojrzałam, przestraszyły mnie realia z których wtedy się śmiałam. Zrozumiałam moje błędy, z czasem przegrałam. Zrozumiałam, zostawiłam niezatarte ślady. Tyle spraw straciło na wartości, Teraz wiem- sama sobie wystawiłam rachunek. Wiem, były sprawy, które po dziś dzień bolą. Wiem, za mało czasu abym uczyła się na błędach, bo życie to czas, a czas na mnie nie czeka. Czasem, gdy otwieram oczy gasną nocne światła ulic. Na ta jedna chwile, na ten jeden raz zapomnieć bym chciała gorzki smak wczorajszego dnia. Znaleźć swoje miejsce - piękny sen, takie marzenie. Chciałabym krok cofnąć, krzyknąć z całej siły stop. Nie łatwo iść pełna nienawiści, za ten z życiem wyścig, pełen klęsk i upokorzeń. To te chwile w których smutek dławi oddech. To te chwile które skłaniają do refleksji ...