5:15 rano. mój Marynin.
Wokół tylu ludzi, tyle twarzy, taki hałas, a ja jak nigdy dotąd sama.
Nie będę się rozwodzić jak dobre były te wakacje, bo odczuć mam tak wiele, że nie sposób tego ująć.
Każdy czas przynosi jakieś zmiany, jednak te dni były nad wyraz intensywne. Wszyscyśmy popływali.
Wracam do nieco innej już siebie.
Niech ten nadchodzący czas niesie jak najwięcej - ja chłonę.