Wczoraj powróciłem do utworu sprzed lat kilkunastu, bo z roku 1994, co prawda z dnia premiery go nie pamiętam, bo małą wówczas uwagę przywiązywałem do tego co sie gra, ale przez cały późniejszy czas gdzieś tam się przewijał. Myśle o kawałku Zombie zespołu Crannberies.
Być moze tylko ja cierpię na patologiczną przypadłosc wnikliwego słuchania tekstów śpiewanych do muzyki, a jeśli nie tylko ja, to gratuluje tym którzy ze słuchu ogarnęli cały tekst Zombie, przecież jest on po angielsku, i teoretycznie nic trudnego zrozumieć prosty "listening" na poziomie "Intermediat". Oczywiście tyle tylko, że podręcznikowi lektorzy nie czytają z irlandzkim akcentem który odbiór znacznie komplikuje, bo to troche tak jakby anglik, absolwent filologii polskiej "musiął wysuchać kej tam ślunskie hajery godajum"
Ja sprawę sobie uprościłem i tekst przeczytałem. W dużym skrócie można powiedzieć że całosć oowiada o wszystkich tumultach z jakimi zmaga się podzielona Irlandia, od wymienionego w tekście roku nineteen sixteen, kiedy grupa powstańców czynem zbrojnym proklamowała utworzenie Republiki Irlandii (powstanie wielkanocne).W tej własnie grupie około 2000 osób, która zmierzyła się z armią brytyjską niektórzy upatrują się protoplastów IRA ( Irlandzkiej Armii Republikańskiej) mającą na dobrą sprawę wiecej wspólnego z organizacją terrorystyczną niż regularną armią, co zresztą udowdnili wielokrotnie wybuchowo przekazując swoje poglądy. Ostatni raz rok przed nagraniem Zombie, w Cheshire gdzie zabici zostali dwaj chłopcy, których pamięci utwór jest dedykowany.
Swojego rodzaju manifestniosący ta piosenka skłania mnie do kilku refleksji, mianowicie: Do jakich działań zdolnii są ludzie w dążeniu do autonomii swojego narodu na przykładzie wspólczesnych orgnizacji jak IRA, baskijskiej ETA, czy naszego rodzimego i na szczęście spokojniejszego RAŚ (Ruch Autonomii Śląska).Czy też w aspekcie historycznym - Powstańcy polskiej armii podziemnej walczący w powstaniu warszawskim (tak tak dla najeźdzcy takie działania były porównywalne z obecnymi akcjami terrorystycznymi), czy może nieco mniej efektowne w formie Powstania nnarodowe przeciw caratowi.
Drugą refleksją jaka mnie naszła jest myśl o konieczności rozróżnienia terroryzmu dążącemu do autonomii wymienionego wyżej, z terroryzmem islamskim - już sama ta figura retoryczna to niezła patologia, bo jesli Islam, którego nazwę muzułmanie wywodzą od słowa pokój (chodź sie nie wywodzi) łączy się ze słowem terroryzm, a chcąc nie chcąc łączy się, to ja za taki pokój dziękują bardzo.
Podsumowując terroryzm islamski jest terroryzmem ekspansyjnym, co czyni go o wiele gorszym od terroryzmu irlandzkiego i baskijskiego które zamierzonych mimo celów, również są złem
Na zdjęciu zawleczka granata F-1, z mojego projektu zaliczeniowego na cwiczenia z fotografii, bo chyba dobrze pasuje do tematyki tego wpisu.
do posłuchania Zombie