Jest to ostatnia na dni kilka fotografia, znikam odpocząć od świata.
Odpocząć od kłamstw, blondynek, różu, kisielu, szkoły, nauczycieli, znajomych, rodziny, jebanego przyporządkowywania się 'lepszym', stereotypów, wkurwiających ludzi, dąrzących do samozniszczenia. I wiele, wiele innych.
Po chuj rodzą się takie 'ludzie' ? Z kim niektórzy z Nas muszą dzielić ten świat ?
Niektórzy są godni Mojej uwagi, pozostali natomiast są skreśleni grubą czerwoną linią, której nie da się wymazać żadną gumką.
Poprostu znikam. Nie odbieram telefonów, nie odpisuję na sms'y, jestem niewidoczna dla was szmaciarze, rozumiemy się ?
Nie myślcie, że kurwa mać mam dołka czy cuś, bo Ja poprostu chcę odpocząć od tego waszego 'cze, co tam ?' albo 'dlachego smótash ?'.
Wiem, że się nie zmienicie, toteż może Ja powinnam się zmienić ?
Może jestem dla was za dobra ? Oczywista, mogę się spodziewać bluzgów, bo jakże bolesna jest prawda, nie ? Pamiętajcie, że Ja albo kogoś kocham, albo nienawidzę, nie ma, że lubię. *
*Tyczy się konkretnych kilku/kilkunastu osób.
$ Bez poważania. $