no cześć Brzydalu, tak oto powstaje druga "miłosna" notka, pod którą podpisuję się własnym nazwiskiem. Kto by pomyślał... Ale właściwie dopiero dusząc się ze śmiechu uświadomiłam sobie, jak dawno tego nie robiłam. Muszę uczyć się tak zwyczajnych ludzkich rzeczy. Parę słów i nagle robię się najpiękniejsza, najmądrzejsza, słodka i jedyna. Za co zresztą zaraz obrywasz. Godzinami gadam bez sensu i o bzdurach, ale przynajmniej nie do pustych ścian. Nie wiem, jak można mieć do mnie cierpliwość, ale chwała Ci za to.
Kot w butach wędruje na listę hitów filmowych, polecam!
Dobra, spać. Niedługo znowu posmęcę, tylko zrobię te cholerne zdjęcia.