Na zdjęciu powyżej widzicie 9,5 dziwoląga, czytaj - śluby obozowe.
Obóz w skrócie? Megafajowoniesamowita przygoda. Pokładanie się ze śmiechu w namiotach, planowanie nocych wycieczek na obozowisko. "Na pewno wstaniemy przed czwartą? Na peeewno. Omg, już siódma??". I nocny alarm pod prysznicem: "Słaaawkaa! Słyszysz alarm? Mamy zbióóórkę! (Szuszuszuszu - szum wody ) Nie idęę! Ja się właśnię myyyyję (szuszuszu)" . Jak się zapewne domyślacie, Sławka wybiegła spod prysznica i poleciała na apel. No cóż, taki los strażolki. Tak, możecie mi już mówić druhno. hahaha. :D
Dalsze przygody z życia obozowczki - przy następnej notce (zapewne na Boże Narodzenie).
Wczorajsza kiełbasa była arcydziełem. Chcecie przepis? Włóżcie kiełbasę do garnka z wodą, połóżcie na zapalonym gazie i pójdźcie oglądać komixxy.
Ciao.