Pokochał mnie, mimo moich wad.. Zrobił to. Pokochał je i mnie. MNIE. Nędznika w skórze człowieczej, powolnie wdychającego zatrute powietrze pełne toksyn. Kto by pomyślał, że to będzie miało miejsce i będzie możliwe.. Solidniej biorę się za siebie, moje myśli podchodzą do najgorszych, o których nawet tu się boję pisać, co mogę zrobić.. Cichutko dziecię, niedługo będzie chyba lepiej.