Little girls cry,
big girls say fuck.
piątek trzynastego.
Mówią, że to pechowy dzień . Wiecie co ? niestety, ale muszę się zgodzić z ludżmi, którzy tak uważają. Dzień zaliczam do średnio udanych. Początkowo - świetna zabawa, niestety, konsekwencje już gorsze. Zaczynam notkę po raz siódmy. Nie mam pojęcia o czym pisać, bo w mojej głowie kumuluje się tyle myśli, z każdą sekundą inna. Mętlik, zabieganie, strach, obawa, pytajnik, niewiadoma- tak mogę się dziś określić. Może to przez PIĄTEK TRZYNASTEGO, ale może to przeze mnie, przecież całe życie prześladuje mnie ten cholerny pech. 13 nie ma z tym nic wspólnego, tak myślę. Wiem, inni mają gorzej. Chcę się zapaść pod ziemię i wyjść kiedy wszystko się ułoży.. :( Nienawidzę mojej szkoły ! Nie chcę mieć z nią w przyszłości nic wspólnego ! Mafia nauczycielska myśląca, że młodzież nic nie powinna, tylko się uczyć. Hobby ? co to wogóle jest , możnaby zapytać. Nie mam weny, chyba bierze mnie choroba.
NIE OGARNIAM , OGÓLNIE.