Taa. Pamiętacie ten Wrocław? :P
Niech mi ktoś porządnie w łeb przywali a potem da pudełko lodów czekoladowych.
I powracam do moich cudownych snów. Tym razem rozdział o zmasakrowanych zwierzętach, mnie podpalającej sklepy i zabijającej bezczelnie stające mi na drodze jelenie, dziki, daniele oraz inną tego typu zwierzynę leśną, zmasakrowanych ludziach, śwince Małgosi i pijanym Bartku Wronie jako dyrektorze Kruczka. Yhy, jest moc!
No i może jeszcze mądry cytat:
"Co łoś, to zwierzyna,
co wąż, to gadzina."
Dziękuję za uwagę.