tzn. nie mam twarzy na polski rynek modelingowy bo jestem za delikatny do naszego zaściankowego syfu.
fotografowie i wizażyści (przynajmniej z tymi którymi miałem okazje pracować) niby z profesjonalnych agencji, hmm miałem wrażenie ze to totalni amatorzy ściągnięci z podwórka, bez przygotowania, brak podejścia zero klasy i profesjonalizmu no i przede wszystkim to paskudne wrażenie ze na temat stylizacji wiem wiecej niz oni (duzo o tym wiem bo to moja pasja i ucze sie tego)Fotografowie kiedy napiszą tak mam propozycje współrodacy potem napisza ci 'a pomysł masz?' i co do czego wychodzi strój makijaz, stylizacje pomysł pejzaż muszę organizowac na własną reke. Albo jak juz ktoś sie mną zajmie to odwali mi jakisz szit na moimm cielsku wyjde jak ciota, bo nie umie podkreslic ani pracowac z moim typem urody i zdjecia są do dupy. Wiec suma summarum polska to tragedia pod względem kreatywności wyczucia i klasy, totalne bagno, wiec sam organizuje sobie book'a i niedługo wyjeżdżam zagranice,bo zadna polska agencja nie ma odwagi podjąć ze mną współpracy.