Dziś wielki dzień - nowy samorząd spotyka się z dziekanem. Stres lekki, ale mniemam, że będzie dobrze; inaczej - musi być! Jutro już ostatni dzień na uczelni w tym roku. Cholera, jak to zleciało. Boże daj mi tylko teraz motywację do nauki, proszę :* !
Kurcze, jak teraz pomyślę styczeń zapowiada mi się zajebiście: 10 - urodziny mamy; 16 urodziny Weroniki; 18 stycznia chrzest Lenci, 25 wyprawiana osiemnastka Martyny i oczywiście w międzyczasie zaliczenia i egzaminy. Tak bardzo zajebiście <3. Dlatego muszę jak najwięcej zrobić jeszcze w grudniu, żebym potem mogła bez większych oporów i wyrzutów sumienia zasiąść do rodzinnego stołu.
Piosenka? Rzuciło mi się na mą młodość :P Zatem: