Wtorek, wtorunio... Jejku, czuję się strasznie ospała. Nie mam pojęcia, czy zamula mnie pogoda, czy to ten wykład, który był jakże interesujący, czy też wczesna godzina pobudki... Obstawiam raczej to pierwsze. Dlaczego? Wykluczam wczesne wstawanie, bywało, że we wakacje musiałam wstawać o 4 do pracy (zaczynałam o 6) i jakoś problemów z egzystowaniem nie było. Eh banialuki.
Ogarnęłam sobie 2 rozdziały "Świętych znaków Egiptu"; mnóstwo ciekawostek, dobrze się czyta. Co potem? Najprawdopodobniej "Kodeks Hammurabiego"; moje życie jest zajebiste <3.
Może jestem i "powalona", ale lubię pracować nad tekstem; tymbardziej takim, który w jakimś stopniu zaczyna mnie interesować.
Miłego życia.
PS: Dziś LM <3