dzisiaj ok godz. 15 kiedy to szykowaliśmy się do wyjazdu do weterynarza, na progu wejścia zauważyłam krwawe ślady kocich łapek...natychmiast sprawdziłam wszystkie 3 kotki i ich łapki...zero, nic, więc pojechaliśmy z Dianą do weta...
po kilku godz wracamy...
i po raz kolejny sprawdzam...
Lucynka, jej prawa łapka z przodu cała rozcharatana :o !
wyglądało to okropnie, ale natychmiast to odkaziliśmy
tak jakby sobie rozcięła
jej poduszeczka była rozcięta i krwawiła
ale już opanowaliśmy najgorsze...
teraz moja kiciulinka śpi i odpoczywa...
jeśli się okaże że wcale sobie nie rozcięła tylko ktoś jej zrobił kuku to zrobię mu to samo!!!bo nikt nie będzie krzywdził moich zwierząt!
a to zdjęcie to stare jest ale za to takie fajne...Lucynek we śnie:)