Czasami przychodzi, aby przyjżeć się nam bliżej,
Puka nieśmiało w osłone naszej rzeczywistości.
Poczeka chwile, a później rozczarowany odchodzi,
nie zostawiając nawet kartki,
że kiedykolwiek sie pojawi...
A ja biegnę na oślep, by otworzyć ,mu furtkę.
Biegnę, ale czasami nie mam już siły,
nie mam siły by otworzyć serce...
Padam wtedy na posadzkę własnych uczuć,
i na kolanach z rozpaczą przygladam się swojemu ego...
Nie dostrzegając nic prócz własnej głupoty,
leże... bo nie potrafię się podnieść...
Nadejdzie jednak taki dzień, kiedy spojrze sobie w oczy,
Kiedy zobaczę to co najważniejsze...
I pokażę wam wszystki, jakie piekne potrafi być życie.
Na przekór wszystkiemu, a może wszystkim...
To będzie wtedy... gdy znajdę nadzieje...
*****
Słone łzy rania mi oczy
A ja nucę jakąś piosenkę
By nie myśleć o tym co teraz,
Gryze siebie cichutko za rekę
Nawet nie wiem skąd znam te słowa
Jednak jakąś całość składają
Uspokaja mnie słów tych mowa
Łzy powoli sie wypalają
Nogą wodze po prześcieradle
Swego miejsca w życiu szukając
Widze wszystko w krzywym zwierciadle
Łzy powoli się wypalają
I piosenka smutna się kończy
O intymnym świecie dziewczyny
Bo tak kruche jest to co łączy
Może rozpaść się bez przyczyny...
Dziekuje misiek ze jestes ze mna .:*:* słodki miesiac .:* Kocham Cie ;*
[*] MiChAŁku PoCzEkAj JeSzCze tRoszkę ...:(
TeSkNiE ;(;(