Już czas ukochać w sadziePustkowie bezdomne.Ptakie niebem schorzałeI drzewa ułomne.I płot co tyle desekW złe stracił godziny,Że na trawę cień rzucaPrzejżystej drabiny.Już czas ukochać wieczórZ tamtej strony rzeki.I zmarłęgo sąsiadaOgród niedalekiI ciemność co nim duszeSny do snu uprzątnąŻywi nas po kryjomuDobrocią pokątną."Już czas" Małżeństwo z rozsądku
Mama stwierdziła iż nadszedł czas aby położyć kres memu cierpieniu psychicznemu. W związku z tym zabrała mnie na zakupy. Stałam się szczęśliwą posiadaczką klapek w kolorze granatowym oraz spódnicy stworzonej do biegania boso po trawie, w kolorze brązowym.
A jutro wesele. Nie uśmiecha mi się to, bo Aś wyjeżdża a miała iść ze mną. I pupa zimna, bo idę sama. Ale kreację mam, teraz tylko ktoś musi mi obiektywnie powiedzieć, jak wyglądam. Ale jutro przyjeżdża Tomek, to mi powie;>. Jakoś to będzie.
A spódnicą się cieszę jak małe dziecko. Marzyyyłam o takiej. Tylko tak jakoś wyszło, że albo nie miałam kasy, a jak miałam to mi się iść do żadnego lumpa nie chciało. I mam. Sialala^^
Kryzys złego humoru zażegnany. Bynajmniej narazie. Zobaczymy jak po weselu:>
I smsy z Egiptu były;) I telefon z Londynu.
Tylko tymi bombami się martwię bo siostra w Londynie.