Czerwony lakier

Siemka Żuczki!

Trochę odetchnęłam od wirtualnej rzeczywistości i chyba już mi wystarczy :)

Szybki flash ostatnich wydarzeń:

1. Nadal jestem nękana przez byłego, nadal mi ubliża i poniża. Najgorsze, że robi to przy dzieciach. I nadal kminię jak się z tego wymiksować nie robiąc nikomu zwłaszcza dzieciom szkody. Niby każdy mi mówi zgłoś to na policję, ale co dalej? Co zakaz zbliżania się do mnie a co z dziećmi? Przejebana patowa sytuacja.

2. Nie mam pracy. Nie przedłużyli mi etatu, a szczyt chamstwa jest taki, że w moim ostatnim dniu pracy przyszła nowa laseczka i szefowa przy mnie z nią rozmawiała o przyszłości w firmie na.... t moim stanowisku. Ta dam cyyyyt. Kurwa No nie ugram w tym mieście nic. Zaściankowe mieściny żądzą się swoimi prawami. Nie masz pleców nic nie załatwisz nawet pracy. Wiec zostałam przyciśnięta do ściany z nożem na gardle.

3. Jak już tak stałam pod tą ścianą z tym nożem wrzynającym się powili w moje ciało, złapałam się czegoś czego zawsze unikałam i nie! nie jest to prostytucja! Przeszłam przez 4 etapy zarabiania kasy na podstawie wniosków w programach partnerskich. Wątpiłam czy to ma sens, No wiecie jak to brzmi - wypełnij wniosek a będzie kasa. Trochę wieje naciąganiem być może wyłudzeniem i do końca miałam w sobie strach, że kurwa coś po drodze się spierdoli i będzie gnój z tego. Ku mojemu zaskoczeniu nic z moich podejrzeń nie okazało się prawdą, więc jest szansa, że jak trochę się przyłożę, to mimo braku etatu będę mieć za co wyżywić dzieci i siebie.

4. Grafikowanie idzie do przodu. Bardzo powoli ale nadal do przodu. Na szczęście otwierają przedszkola i żłobki, więc będę mieć więcej czasu na wszystko. Bo jakoś z Gabi nad głową marudzącą nudzi mi się powie się w coś innego ze mną i Lilią dosłownie uwieszoną na cycku No nie da się zbyt wiele zdziałać.

Teraz kminię co zrobić by przyciągnąć do siebie ludzi jak zbudować tak zwaną markę osobistą, bo bez tego mimo chęci i pracy i wysiłku i wsparcia grupy, lidera i mentora nic a nic nie wypali. Może macie jakiś pomysł? Jesteście tu ze mną może podpowiecie mi dlaczego tu ze mną jesteście co sprawiło że czytacie i komentujecie? Muszę na czymś oprzeć swoją strategię bycia w mediach społecznościowych a za cholerę nie wiem jak to zrobić. Trochę brakuje mi pewności siebie.

W każdym razie trzymajcie za mnie kciuki!