Dzisiaj bardzo miła sobota. Inna. Raz nie było pobudki o dziewiątej ( tylko po siódmej!! ), nie spieszyłam się na trening, pół godziny stałam w kolejce w mięsnym xD.
No dobra, na trening wolałabym pójść, ale tak mi się wspaniale rozwalił nadgarstek, że mama powiedziała, że musiałabym mieć zabandażowaną rekę. Jak w mumiowatej ręce można trzymać rakietę?!
Potem na piechtę do babci. Po powrocie byłam chwilę na orzechowej^^ i dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy z historii pewnych osób xD.
Dzisiaj tak mi jakoś różoowoo :D.
Zawsze może być gorzej:)). Na przykład można mieć tak jak Kasia wczoraj. Dziękuję, że nie mam takich kumpli z podwórka jak Kaś :D.