Utrzymuję połączenie ze wszechświatem
To skupia samo siebie wewnątrz mnie
Niezwykłość
Jest dobrze. Zdrowo, pięknie itd. Lewituję sobie kilka centymertów nad ziemią, siedząc na małej, białej chmurze. Jest dość twarda, ale da się wytrzymać. Przynajmniej ten świat nie nosi moich śladów. Cieszyć się, czy wręcz przeciwnie. Cóż to za różnica, one i tak są nikłe, prawie niewidoczne gołym okiem, Takie pierwotniaki, które są, ale ich nie widać. Wyruszamy w cudowna podróż, i nie mowa tu
o kilometrach. To bedzie podróż z jednego bieguna na drugi. Wieje wiatr.
Stąpam po cienkiej białej linie
Pomiędzy miłością a nienawiścią
Mogłem korzystać z odrobiny towarzystwa
Z odrobiny łaskawości podążania długą drogą
Tygodnie zamieniają się w miesiące
Miesiące zamieniają się w lata
Dochodząc do tych samych wniosków
Gromadząc strach
Wróć
Wróć do mnie
Czekam tutaj cierpliwie
DEPECHE MODE