No i nie wiadomo kiedy, stałam się abiturientką.
koniec roku spoko, nie ma to jak wyjść o 10 i wrócić o 24 :d
szkoda tylko klasy i reszty fajnych ludzi.
oby na studiach było tak samo albo i lepiej.
smutne jest to, że człowiek tak szybko się przywiązuje i do miejsc i do ludzi.
problem w tym, że ciężko się rozstać z tym, co dotychczas było naszą codziennością.
teraz tylko matury i wakacjeee
niestety jeśli chodzi o matury to poniekąd jestem w czarnej dupie.
obym jak najszybciej z niej wylazła. od dziś się za to biorę. na pewno!