photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 KWIETNIA 2014

chujowo, ale stabilnie..

Robisz wszystko by kogoś uchronić przed złym, by to co było nie wróciło. 

Już nawet nie dopuszczasz do siebie takiej myśli, że powróci, 

bo przecież już jest wszystko dobrze i nie ma prawa być znów źle. 

Aż tu w jednej chwili wszystko wraca. Twój cały świat się wali.

Nie wiesz co myśleć, co robić, jak go ratować. Totalna bezradność.

Już nawet brak sił by płakać. I tylko masz pretensje do Boga, jak mógł to zrobić, na to pozwolić.

Czujesz się oszukany, po raz kolejny przez to pieprzone życie. Nie masz siły, jesteś bezradny.

I na tyle zdołowany, że już nic nawet nie czujesz. Pustka. Choć myśli w głowie może się biją.

I tylko ta zasrana nadzieja, że jednak coś się zmieni, że może będzie jeszcze dobrze;

bo częściowo nawet nie przyjmujesz do siebie tej wiadomości: że to się stało i dzieje naprawdę.

To boli strasznie. Nie wiadomo co robić. 

W jednej chwili wszystko co budowane i naprawiane już od szmatu czasu idzie na śmietnik.

Tak po prostu. Jestem poza światem. Nie mam siły już wszystkich ratować i mieć na głowie.

Kiedy to w końcu mnie ktoś uratuje, co?

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika ancymonek.