Dalej i dalej na paraboli czasu,
wznoszę się, aby za chwilę odpaść na dno.
Z roślin trujących bukietem idę w garści.
wszystko najlepsze co mogło być przepadło.
Jeśli to tylko nieznośne poplątanie,
jeśli to tylko chwilowa zapaść woli,
jutro spróbowałbym Cię przeprosić ładnie.
Jutro przyrzeknę Ci wszystko wynagrodzić.
Niebezpieczne i ciemne, moje wędrówki po piekle...
Splątane drogi przez noc nie wydostanę się stąd.
Chyba że Ty, chyba, że podasz mi dłoń !
Nim połknie mnie, nim połknie mnie zła noc...