W końcu skończyłam sześciodniowe wyzwanie! fuck yeah!
Chyba nie widać różnicy ale jestem z siebie dumna bo chyba tyle brzuszków co z mel b w życiu nie zrobiłam.
I idzie mi coraz lepiej. Czuję się bardziej wygimnastykowana i mniej sztywna.
Nawet hula-hop przestało mi robić krzywdę.
Cukru i słodyczy nie jem już 20 dni!
Moim postanowieniem jest nie jeść go do końca tego roku... zobaczymy czy wytrzymam ;p
Oczywiście nie przestanę ćwiczyć, od poniedziałku zaczynam na nowo!
~*~
Jutro spotkanie po latach xDD
Szukam przyjaciół więc jakoś tak wyszło haha xD
Cholera, chyba pora już odzyskać książkę od pewnej osoby...