photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 LIPCA 2012

 

ROZDZIAŁ X

 

 Dzień po pogrzebie mamy. Jakoś się trzymam. Wczoraj poznałam niezliczoną liczbę ciotek, wujków i kuzynów. Trzeba przyznać, że przystojnych mam tych kuzynów. Zdałam sobie sprawę, że wszystko się zmieniło nieodwracalnie. Ta myśl strasnie mnie dołowała. Do tego doszedł ten fakt, że Alan po wakacjach wyprowadza się z domu. Idzie na studia. Zostanę tylko ja,

tata i Preston. W tym wielkim domu, w który każdy zakamarek przpomina mamę.

 Moje przemyślenia przerwał nagle dzwonek do drzwi. zbiegłam na doł, lecz drzwi zostały już otworzone przez tatę. Przed wejściem stał Konrad.

 - Amanda, Konrad przyedł ! - kryknął tata.

 - o  hej.- przywitałam się z Konrdem.

 - Idzicie na górę, nie będę wam przeszkadzał.- powiedział - pójde na cmentarz. Rzekł i zamknęły się za nim drzwi.

 - Jak się trzymasz? - spytał chłopak, po którym było widać, że sam miał ochotę się rozpłakać.

 - Dobrze, lepiej niz tata. - odrzekłam wchodząc do salonu - oglądniemy jakiś film?- spytałam otwierając szufladę z płytami.

 - Jak masz ochotę. - odrzekłął chłopak wyciągając jakaś komedię romantyczną. - może to. -       odrzekł.

 - No dobra - powiedziałam włączając dany film.

 Usiedliśmy na sofie, a ja mocno wtuliłam się w Konrada. W tamtych dniach tylko w jego objęciach czułam ię bezpiecznie.

 - Co będzie dalej? - nagle spytałam. - wróce do szkoły i będę udawała, że wszystko jest w porządku?

 - Nie mart się tym teraz, będzie dobrze - odrzekła chłopak i delikatnie pocałował mnie w czoło. - trzeba by może było się ujawnić z tym, że jesteśmy razem. - powiedział nie pewnie chłopak.

 - Może i trzeba. - odpowiedziałam, a na twarzy pojawił mi się delikatny uśmiech.

 - Co ja widzę, zaczyna się uśmiechać. - powiedział chłopak ponownie mnie cłując, tym razem namiętniej.

 - kiedyś trzeba. - powiedziałam, gdy przerwała się ta chwila. - może pójdiemy na spacer?   -zaproponowałam. - może czas wyrwać się domu i pokazać światu. - uśmeichnęłam się wstawajac z sofy.

- z chęcią. - odpowiedział chłopak składając wcześniej rozłożony koc.

 - to ja idę się torche ogarnąć, poczekasz? - spytałam, gdy nagle chłopak mnie obja i pocałował.

 - kocham cię - powiedział chłopak. - tylko szybko. - zaśmiał się.

 szybko poszłam na góre, a z szafy wyjęłam spódniczkę w kwiatki i białą bokserkę. Na wierzch założyłam różowy sweterek, gdyż zauważyłam, że pogoda coś sie psuje. szybko udałam sie do łazienki, nałożyłam na twarz delikatny makijaż i uczesałam włosy w kucyk. Na nogi założyłam rzymianki i chwyciłam parasol, który stał w koszy przy szafie.

 - Gotowa! - krzyknęłam zbiegając po schodach.

 - oo. brawo , tylko pół godziny! - zażartował chłopak. - piękna jak zawsze - powiedział, gdy tylko pojawiłam się na dole.

 Chwyciłam go za rękę  i poszliśmy w stornę parku.


Czas przyzwycaić się do tego, że co było juz nie wróci..

 

 

 

 

 

Komentarze

magda2x Bosko;)
18/07/2012 16:03:01
amysworld ; ))
19/07/2012 19:29:50