Mój koci świat. Ogólnie to maskara. Mało sypiam. Prof J.P. wkurza się na mnie, że ziewam na jej lekcjach. Dużo nauki. Jutro 2 sprawdziany, kartkówka, odpytywanie i konkurs. Pojutrze kartkówka z chemii, fizyka. Czyli ogólnie źle. Nie zrozumie mnie ten, kto nie jest/był w ogólniaku. W gimnazjum wystarczyłyby 2 godziny. Tutaj potrzebuje ok. 4-5 żeby wszystko ogarnąć. A oceny i tak są słabsze. Moje życie ostatnio to jedna wielka sinusoida. Góra - dół - góra - dół, itd. A do weekendu jeszcze kawałek. A po weekendzie spr. z chemii i geografii. Wodochromiany i matrixy. Nie ma czasu na rozwój pozaszkolny. Nie ma czasu na nic i nie będzie niczego. Wyczekuję czwartku i piątku.