Dziś siedziałam na lekcjach, słuchałam muzyki i łzy spływały mi po policzkach. Nienaiwdze płakać, nienaiwdze kiedy wspomnienia mnie doganiają już nawet nie umiem udawać, że jest dobrze. Najgorsze jest to, że kiedy pomyślę o nim zaczynam płakać jak pojebana. Czuje jego zapach jak by stał koło mnie, psychika mi siada, bo potrafię szukać go nawet po szkolę mimo, że chodzi do innej. To jest przejebane kiedy Kochasz ale czujesz, że jest coś nie tak i tylko jedno chodzi po głowie jedno zjebane zdanie ` co jest kurwa nie tak ? `. Wkurzam się kiedy widzę szczęśliwe zakochane pary, śmiejące się do siebie i przytulające i całujące, no normalnie mam ochotę wziąść pistolet i takich zabić, żeby tylko mi znikli z moich oczu. Dziś miałam ochotę przytulić się do jednej osoby, do jednej osoby, która nie widzi, że jest mi smutno, miałam ochotę się przytulić i wypłakać, ale wolałam nie, nie chciałam psuć jej humoru. Idę spać, żeby zasnąć muszę się przytulić do jego niebieskiej bluzy, która pachnie nim słuchając przy tym PFK - gdyby.
Czaruś <3!