To była jedna z lepszych imprez tego roku pańskiego 2006,był to dokładnie 10 maj ,dzień przed moją ostatnią ustną maturą ,traf i pech chciał ,że Legia mogła wtedy zapewnić sobie mistrza i musiałem się pogodzić z tym,że na maturę zajdę skacowany,no ale o tym potem.Zebraliśmy się u bodzia każdy odświętnie ubrany(haha) i czekaliśmy na ten moment i jest 13 minutaaaaaa i bieda z ,,Nędzą" strzela golaaaaa,mistrz jest nas,teraz czekało nas 77 minut nerwów ,każdy w napięciu oczekiwał na ostatni gwizdek ,już w przerwie zaczęliśmy chodzić do biedronki po szampany,wraz z ostatnim gwizdkiem korki poleciały do góry a na mnie polał się strumień alkoholu bo tak kolega M. zaczął nas oblewać,szef lokalu B.(niedoszły radny 1 głosu zabrakło :) ) postawił każdemu po piwku a my ruszyliśmy ze śpiewem na ustach w stronę miasta(grupka 15 osób szła) oczywiście jak to zwykle znalazł się jakiś konfident któremu się to nie spodobało i wykonał telefon,i chwilę potem pojawił się niepotrzebny radiowóz 2 zostało zawiniętych a my ruszyliśmy dalej,wylądowaliśmy w profie gdzie dalej trwała w najlepsze feta,ja jeszcze potem z kolegą K. zatańczyłem,że do domu o 3 zawitałem,a rano.... HURA ,HURA DZISIAJ MATURA,i powiem wam to rada na przyszłość na ustną maturę,wypijcie sobie dzień przed nią i to ostro jestem przykładem ,że bez stresu na kacu wszystko lepiej idzie poszło 18 pkt. z Angola na 20 i dziękuje idę pić dalej... wkońcu w niedzielę kolejna feta juz ta właściwa-WARSZAWSKA,pozdrawiamy serdecznie
p.s. na fotce ze względów bezpieczeństwa zamazałem twarze reszty osób..
zdjęcie wykonywał Koza ...Elo:[damyrade]