"Naucz mnie sztuki małych kroków."
- Antoine de Saint-Exupéry
Napiszę tu chyba kilka zdań z mojego zeszytu, co prawda miałam tego nigdy nie robić, bo jest kilka osób, które mają ten adres, ale cytat wyżej nie pozwala mi tego tak zostawić. W każdym razie jedno wiem napewno, nikt nie zrozumie moich durnych słów, no może prawie nikt ... aczkolwiek niektóre rzeczy muszą pozostać niewypowiedziane, powinny zostać tylko w głowie i niech tak się stanie.
Chyba mogę sobie pozwolić na pewne stwierdzenie, mianowicie, że dostałam najlepszą lekcję na świecie. Obiecałam sobie tego nie analizować tak jak każdej innej rzeczy, chciałam, aby to do końca zostało wyjątkowe, ale nie wytrzymałam i do tej pory wyłapuję coś nowego, ważnego. Czasem dziękuję z całego serca za moją pamięć, nie pozwala zapomnieć o niebanalnych zdarzeniach. Tworzy film, który mogę odtwarzać wtedy, gdy tylko tego potrzebuję. Pomimo tego, że czasem koloryzuje i pomija pewne elementy, teraz byłaby w stanie pokazać wszystko; słowo po słowie, gesty, obrazy, dosłownie każdą cząstkę. Czasem łapię się na tym, że zatracam się w myśleniu na jeden temat i wgryzaniu się w najmniejsze szczegóły, ale teraz i one są bardzo ważne. A tak na poważnie to gdyby mi ktoś powiedział dzień wcześniej co się stanie, stuprocentowo bym mu nie uwierzyła, ale teraz jestem pewna, że bardzo bym chciała pójść w to dalej, choć nie wiem, czy mogę...
Będę za to wszystko wdzięczna do końca życia mimo tego, że być może nigdy nie będę w stanie tego powiedzieć na głos... Chociaż wydaje mi się, że akurat to w niedługim czasie może ulec zmianie. =)
P.S. Zdjecia od numeru 275 do odwołania są dedykowane pewnemu człowiekowi, dzięki któremu nie przestałam ich robić.
Coś czuję , że i tak za trochę to usunę...