photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
W pułapce miłości cz.3
Dodane 3 PAŹDZIERNIKA 2012
596
Dodano: 3 PAŹDZIERNIKA 2012

W pułapce miłości cz.3

Czyżby ten chłopak chodził z Nami do klasy?! Nagle pani dyrektor się odezwała

-Może wstalibyście i przywitali waszego wychowawcę. -Zapytała.

Nikt się nie odezwał. Wszyscy wstaliśmy i nikt nic nie powiedział.

-Widać wszyscy zaskoczeni. -Zaśmiała się Dyrektorka.

-Mam nadzieję, że pozytywnie. -Odpowiedział jej z uśmiechem.

-Jak najbardziej -Odpowiedziała Gabriela.

Wszyscy spojrzeli na nią. Nawet Tom tak dziwnie się popatrzył.

-To ja was zostawię samych. Mam nadzieję, że miło przyjmiecie Pana Chrisa. -Powiedziała Dyrektorka wychodząc.

-To na początek może się przedstawię. Nazywam się Chris Thompson będę waszym wychowawcom oraz nauczycielem biologii oraz tańca. Jako że jesteście klasą o profilu teatralno-muzycznym będziemy dość często się spotykać nawet, jeśli się nie mylę codziennie. - Nawet nie wiem, czemu ucieszyłam się z tego powodu.

Później wszyscy zaczęli się przedstawiać. I tak minęła pierwsza godzina. Na szczęście mogliśmy zostać w klasie. Nie miałam ochoty oglądać ich znowu pewnie się obściskujących. Do oczy znowu napłynęły mi łzy. Nie Emily, nie pokazuj, że cie to rusza!!. -Krzyczałam na siebie w myślach.  Tak nagle zrobiło mi się zimno, a żakiet zostawiłam w samochodzie.

-David nudzi cie się? -Zapytałam go szeptem.

-A, czego ode mnie oczekujesz? -Uśmiechnął się.

-Zimno mi, skoczysz do samochodu po mój żakiet? -Zapytałam słodziutkim głosikiem. Asia się roześmiała.

-Daj kluczyki. -Powiedział uśmiechając się do mnie.

-Weź też klucze od Jacoba i przynieś mi mój sweterek. Bo widzę, że żakiet tu nie wystarczy. -Uśmiechnęłam się do niej serdecznie.

-Dziękuję 

-Nie ma, za co kochana.

David poszedł z Jacobem a Amanda dosiadła się do mnie.

-Emily jesteś cholernie blada. -Powiedziała z przerażeniem jednocześnie chwytając mnie za rękę dodała. -I cała rozpalona -Podniosła lekko głos.

-Cicho. Wydaje ci się. -Powiedziałam.

-No nie za bardzo. Jeszcze przez tego gnojka się rozchorujesz. -Zaczęła Amanda.

-Nie wiem, o czym mówicie.

-Emily to widać. Jak cię to boli. Cierpisz. -Zaczęła Asia.

-Jak chcesz to mogę z Tobą posiedzieć do końca. Jacob na pewno nie będzie miał nic przeciwko. -Powiedziała Am.

-Nie! Nic mi nie będzie. Już od kilku dni źle się czuję. I z resztą nie będę się użalać nad sobą z powodu jakiegoś chłopaka.

-Okay. Spokojnie. -Zaczęła mówić Asia.

-Ale wiesz jakby, co ... -Nie dałam jej dokończyć.

-Zamknijmy ten temat.

W tym momencie do klasy weszli Jacob i David a zaraz za Nimi nasz wychowawca. Gdy podali mi sweterek i żakiet od razu się ubrałam. Zrobiło się troszeczkę cieplej.  Później wszyscy zaczęli schodzić się do klasy.

-To może zacznijmy od tego, że trzeba wybrać trójkę klasową. Wy się znacie, więc nie będzie z tym problemu. Kto w pierwszej klasie był przewodniczącym?  -Zaczął nauczyciel. Boże.. Nauczyciel on wygląda jakby był conajmniej o rok starszy.

-Ja -Podniosłam rękę do góry. Uśmiechnął się, jaki on ma cudowny uśmiech.

-Okay. Wyciągnijcie karteczki i wpiszcie imię i nazwisko. Ja zaraz się przejdę po klasie i zbiorę głosy.

Cholera, na kogo zagłosować. W tamtym roku zastępcą była Gabriela a skarbnikiem Asia. Dobra niech będzie Amanda. Gdy nauczyciel podszedł zgięłam kawałek kolorowej kartki na pół. Nawet z tej nie wielkiej odległości można było poczuć jego perfumy. Koiły moje zmysły. Były cudowne, że na dworze tego nie poczułam. Gdy zebrał od wszystkich karteczki. Usiadł na biurku i zaczął liczyć i zapisywać coś na kartce. Nie mogłam oderwać o niego wzroku. I wtedy sobie przypomniałam naszą poranną rozmowę. 

Komentarze

stokrotka041 ;)
22/11/2012 10:06:23
opowiadaniaaxd Siema. <3 Piszę opowiadania. Dopiero zaczynam ;) Wpadniesz ? :D Zrewanżuje ;33
04/10/2012 16:10:25
amazingstoryx3 fajnie.
05/10/2012 21:47:01

Informacje o amazingstoryx3


Inni zdjęcia: Trzciniak slaw300:) nacka89cwaJa nacka89cwa... idgaf94Ja nacka89cwaJa patkigd;) virgo123Zdechł .. itaaanJa patkigdAbstrakcja. ezekh114