Czyżby ten chłopak chodził z Nami do klasy?! Nagle pani dyrektor się odezwała
-Może wstalibyście i przywitali waszego wychowawcę. -Zapytała.
Nikt się nie odezwał. Wszyscy wstaliśmy i nikt nic nie powiedział.
-Widać wszyscy zaskoczeni. -Zaśmiała się Dyrektorka.
-Mam nadzieję, że pozytywnie. -Odpowiedział jej z uśmiechem.
-Jak najbardziej -Odpowiedziała Gabriela.
Wszyscy spojrzeli na nią. Nawet Tom tak dziwnie się popatrzył.
-To ja was zostawię samych. Mam nadzieję, że miło przyjmiecie Pana Chrisa. -Powiedziała Dyrektorka wychodząc.
-To na początek może się przedstawię. Nazywam się Chris Thompson będę waszym wychowawcom oraz nauczycielem biologii oraz tańca. Jako że jesteście klasą o profilu teatralno-muzycznym będziemy dość często się spotykać nawet, jeśli się nie mylę codziennie. - Nawet nie wiem, czemu ucieszyłam się z tego powodu.
Później wszyscy zaczęli się przedstawiać. I tak minęła pierwsza godzina. Na szczęście mogliśmy zostać w klasie. Nie miałam ochoty oglądać ich znowu pewnie się obściskujących. Do oczy znowu napłynęły mi łzy. Nie Emily, nie pokazuj, że cie to rusza!!. -Krzyczałam na siebie w myślach. Tak nagle zrobiło mi się zimno, a żakiet zostawiłam w samochodzie.
-David nudzi cie się? -Zapytałam go szeptem.
-A, czego ode mnie oczekujesz? -Uśmiechnął się.
-Zimno mi, skoczysz do samochodu po mój żakiet? -Zapytałam słodziutkim głosikiem. Asia się roześmiała.
-Daj kluczyki. -Powiedział uśmiechając się do mnie.
-Weź też klucze od Jacoba i przynieś mi mój sweterek. Bo widzę, że żakiet tu nie wystarczy. -Uśmiechnęłam się do niej serdecznie.
-Dziękuję
-Nie ma, za co kochana.
David poszedł z Jacobem a Amanda dosiadła się do mnie.
-Emily jesteś cholernie blada. -Powiedziała z przerażeniem jednocześnie chwytając mnie za rękę dodała. -I cała rozpalona -Podniosła lekko głos.
-Cicho. Wydaje ci się. -Powiedziałam.
-No nie za bardzo. Jeszcze przez tego gnojka się rozchorujesz. -Zaczęła Amanda.
-Nie wiem, o czym mówicie.
-Emily to widać. Jak cię to boli. Cierpisz. -Zaczęła Asia.
-Jak chcesz to mogę z Tobą posiedzieć do końca. Jacob na pewno nie będzie miał nic przeciwko. -Powiedziała Am.
-Nie! Nic mi nie będzie. Już od kilku dni źle się czuję. I z resztą nie będę się użalać nad sobą z powodu jakiegoś chłopaka.
-Okay. Spokojnie. -Zaczęła mówić Asia.
-Ale wiesz jakby, co ... -Nie dałam jej dokończyć.
-Zamknijmy ten temat.
W tym momencie do klasy weszli Jacob i David a zaraz za Nimi nasz wychowawca. Gdy podali mi sweterek i żakiet od razu się ubrałam. Zrobiło się troszeczkę cieplej. Później wszyscy zaczęli schodzić się do klasy.
-To może zacznijmy od tego, że trzeba wybrać trójkę klasową. Wy się znacie, więc nie będzie z tym problemu. Kto w pierwszej klasie był przewodniczącym? -Zaczął nauczyciel. Boże.. Nauczyciel on wygląda jakby był conajmniej o rok starszy.
-Ja -Podniosłam rękę do góry. Uśmiechnął się, jaki on ma cudowny uśmiech.
-Okay. Wyciągnijcie karteczki i wpiszcie imię i nazwisko. Ja zaraz się przejdę po klasie i zbiorę głosy.
Cholera, na kogo zagłosować. W tamtym roku zastępcą była Gabriela a skarbnikiem Asia. Dobra niech będzie Amanda. Gdy nauczyciel podszedł zgięłam kawałek kolorowej kartki na pół. Nawet z tej nie wielkiej odległości można było poczuć jego perfumy. Koiły moje zmysły. Były cudowne, że na dworze tego nie poczułam. Gdy zebrał od wszystkich karteczki. Usiadł na biurku i zaczął liczyć i zapisywać coś na kartce. Nie mogłam oderwać o niego wzroku. I wtedy sobie przypomniałam naszą poranną rozmowę.
Inni zdjęcia: Trzciniak slaw300:) nacka89cwaJa nacka89cwa... idgaf94Ja nacka89cwaJa patkigd;) virgo123Zdechł .. itaaanJa patkigdAbstrakcja. ezekh114