Zdjęcie i notka archiwalna - było dokładnie rok temu + mały lifting
raz na jakiś czas będę wstawiał rzeczy - myślę, że te ciekawsze, które były bardzo, bardzo dawno temu...
dziś pora na...
Wszystkich Świętych, więc notka będzie bardziej związana z cmentarzem, jednym z największych na świecie, jak nie największym! Mało tego, ten cmentarz nazywany jest MIASTEM UMARŁYCH lub CMENTARZEM ŻYWYCH. Znajduje się w Kairze (Egipt), stanowi całą dzielnicę tego miasta i tam razem ze zmarłymi mieszkają żywi ludzie. W murowanych grobowcach przypominających domy znalazła schronienie biedota, chorzy, bezdomni, a także przestępcy - uciekinierzy przed prawem. Niektóre domy mają nawet 10 kondygnacji. Niektóre nie mają nawet okien. Żyją w tych domach-grobowcach całe rodziny. Groby służą także za stoły i łóżka. Mają tu sklepy, restauracje, szkoły. Tu rodzą dzieci i tu umierają... Kto raz tu zamieszka, prawdopodobnie nie ma powrotu do społeczności żywych, bo żyjąc ze zmarłymi... za zmarłego został uznany. Na piaszczystych alejkach pośród gruzów i ton śmieci widać setki... tysiące... bawiących się bosych dzieci. Ogrom i wygląd miasta umarłych jest nie do opisania. I tak chyba nikt, kto tego nie widział na własne oczy, nie wyobrazi sobie tego. Nie wiadomo ile mieszka ludzi, bo tam nie ma spisów ludności, ale szacuje się, że żyje na tym ogromnym cmentarzu ponad 3 miliony ludzi. (jakby dwie Warszawy!)
Z tego co jeszcze pamiętam, przez sam środek tego cmentarza, wysoko nad domami, jest dosyć nowoczesna estakada z 6 albo 8 pasami ruchu biegnąc z obrzeża Kairu do jego centrum i z centrum poza miasto.
Co do samego Kairu, jest największym miastem Afryki i centralnym miejscem w życiu Egipcjan. Miasto od niepamiętnych czasów ma różne oblicza i odsłony. Turysta przygotowany do odkrywania jego różnorodności i niezwykłości nie będzie zawiedziony.
Kair jest niesamowicie brzydki, zanieczyszczony, bardzo brudny, ale również fascynujący. Nawet w najładniejszą pogodę panuje tu szarość. Odkrywanie jego osobliwego uroku w środku lata, to jednak ciężka praca i znój w temperaturze piekarnika.
Na ulicach jeżdżą samochody od zachodnich marek po "pojazdy" wzięte po prostu ze złomowiska oraz osiołki, koniki, a przy okazji ogromny korek 20h/24h nawet na ulicach liczących po 6-10 pasów w obie strony. Do tego zgiełk kilkunastu milionów ludzi wypływających codziennie na ulice.
"Kto Kairu nie widział, ten nie widział świata. Proch na jego ulicach to pył złoty, Nil cudem jest prawdziwym, kobiety niczym czarnookie dziewice w raju. I jakżeby mogło być inaczej, skoro miasto to jest Matką Świata"
Zdjęcie skanowane, widok z kairskiej estakady, LUTY 2000, około 9 rano
w tamtym roku była nutka egipska, tym razem będzie zawsze wesołe, trochę głośne i nienudne egipskie skrzyżowanie - dedykowane jest dla osób mającyhc prawo jazdy bądź chcący kiedyś je mieć : D
Standardowe skrzyrzowanie w Kairze w dzień
To samo skrzyżowanie w nocy
*a tak nawiązując do poprzednich notek, możecie sobie przy okazji jak Was zaciekawią tego typu filmiki, porównać libijski Trypolis, właśnie z Kairem/Egiptem, porównać jakie jeźdzą samochody tu i tam, "cywililizowaną jazdę", ogólnie wygląd ulic, ludzi... hmmm... Choć darzę Egipt sentymentem, to Libia bije go o głowę, a nawet dwie!
Inni zdjęcia: Ciepło judgafPo egzaminach.. adezianRejs po Nilu bluebird11Ja patki91gd:* patki91gdJa patki91gdZ Madzia nacka89cwa... maxima24... maxima24Z Madzia nacka89cwa