i niech mi wszyscy wybaczą,choć wcale to nie jest mi do szczęścia potrzebne-ale to już staje się chore. bo w tym całym zamieszaniu już niewiadomo kto gdzie popełnił błąd.i bądźmy szczerzy-popełniliśmy je wszyscy.ale do tego trzeba sie po prostu przyznać.Zganianie jednych na drugich niczego nie daje a jeszcze bardziej pogarsza sprawę.Nie rozumiem,wszyscy sobie coś wytykają że tak źle a inaczej niedobrze.Jakbysmy nie mogli połączyć się w cierpieniu i przetrwać to jakoś.Albo jeśli każdy osobno to chociaż w taki sposób,by popatrzeć czasem na siebie a nie tylko na to,co inni zrobili wg nas niedobrze. I póki co to tyle leży mi na sercu.