W wakacja miałam bardzo przykrą przygodę z Szamponem Babuszki Agafii- łupież, wypadanie włosów, stany zapalne skóry(bałam się nawet, że to ŁZS). Szampon zużyłam do mycia podłogi, ale problem został. W tym czasie wypróbowałam wiele sposobów aby się go pozbyć, a zwieńczeniem mojej kuracji był...
Seboradin Ampułki Niger- intensywna 14-dniowa kuracja do włosów okresowo wypadających.
Przeczytałam o nim w jakimś komentarzu na jakimś blogu, zamówiłam i już następnego dnia pobiegłam do apteki i zaczęłam intensywne wcieranie. Początkowo wcierałam całą ampułkę dziennie, ale później dzieliłam je na pół, więc moja kuracja trwała równy miesiąc. Producent zapewnia, że oprócz ograniczenia wypadania, produkt wspomaga także leczenie ŁZS, łuszczycy i łupieżu.
Plusy:
+ Baaardzo ograniczył wypadanie włosów
+ Łupież zniknął całkowicie
+ Przyrost znacznie większy niż bez wspomagaczy
+ Ładnie pachnie
+ Posiada wygodny korek, dzieki czemu nie musimy kaleczyć rąk szkłem i możemy szczelnie zamknąć drugą porcję na następny dzień
+ Zawiera dużo dobroczynnych składników: czarna rzodkiew(wzmacnia włosy i styluluje je do szybszego wzrostu), ziele dziurawca,(łagodzi podrażnienia i swędzenie), kłącza tataraku(zapobiega przetłuszaniu się włosów), olejek z drzewa herbacianego, olej rycynowy, aloes...
Minusy:
- Nie zmienił w sprawie przetłuszczania się włosów(ale jeszcze nie spotkałam produktu, który cokolwiek by zmienił)
- Trzeba dokupić do zestawu strzykawkę, aby pomóc sobie w aplikacji, bo inaczej sobie jej nie wyobrażam
- Cena: na doz ok. 40zł
Minusy są, ale oprócz tego z ceną raczej mało znaczące. Słowem POLECAM.
Przez miesiąc nic nie stosowałam i zastanawiam się, czy w najbliższym czasie nie kupić sobie lotionu z tej serii, tak dla utrwalenia efektu. Wtedy porównam oba ;)
I jak? Zachęcone?