Ferie, ferie, ferie.
Coś dawno mnie tu nie było, aż dziwne. Nudzi mi się. Bardzo mi się nudzi. Nie ma to, jak wstawanie o 12, chodzenie spać o 2. Odpowiada mi taki rozkład dnia. Szkoda, że nie ma się do kogo odezwać, że niegdyś wspaniali ludzie już o mnie zapomnieli. Sama narzucać się nie będę, co to to nie. Czasem potrzebuję rozmowy, ale cóż. Poradzę sobie, przecież jestem silna! :D
Czuje, że w moim życiu czegoś brakuje. Ludzie przychodzą i odchodzą. Tak na prawdę nie ma możliwości oparcia w trudnych sytuacjach. Niby są przyjaciele, ale zawsze coś stanie na przeszkodzie. Może przestałam już dopuszczać do siebie ludzi, bo zraziłam się?