wróciłam. dobrze było :) koszenie trawy, układanie płyt betonowych (zajebiście ciężkich) w dwa rzędy tak aby było można jeździc autem, ktoś kto wjeżdżał samochodem na domek zerwał jakąś tam rure czy coś, nie dobrze nie dobrze.. mega przypał... przez męża.. nieodpowiedzialny mąż to nie dobry mąż. głupek. najgorsze jest to że w niedziele/poniedziałek muszę jechac do szkoły.. no nic, idę poczytac coś :)