Elo srelo ;*
Jeeeeej, to był piękny dzień. Taki las, woda i blues... Kochanie się w trawie, a w tle piękna muzyka.
Dziękuje za dzisiaj skarbie ;* Kiedyś to powtórzymy, napewno będzie jeszcze lepiej jak słoneczko zaświeci.
Spacery po nawiedzonym lesie i udawanie indianów... tak, to są nasze klimaciki ;)
Jutro powrót do szarej rzeczywistości, szkoła, lekcje do 16:20... nie no, zwariuje. Oj gówno tam, ja bym nie dała rady? Taka jak ja?
No bez przesady. Oglądam sobie filmy o Jarocinie, jestem już po zewie wolności, a teraz wideo z '91 roku.
Chciałabym tam pojechać... Może kiedys ;)
obudzimy się wtuleni
w południe lata
na końcu świata
na wielkiej łące
ciepłej i drżącej