photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 3 PAŹDZIERNIKA 2012
1129
Dodano: 3 PAŹDZIERNIKA 2012

a

Nie umiem się zabrać w sobie, zmobilizować do działania na każde nowe jutro. Dalej jestem rozdarty w sobie, powinienem żyć dalej, nie patrzeć się za siebie skoro to już koniec, ale no ni chuja nie mogę. To tak jakby ktoś ci zabrał nogi, bez których nigdzie nie zajdziesz albo ręce żebyś nigdy już niczego nie chwycie..Albo płuca żebyś już nie oddychał. Tak wiele dla mnie znaczy, nadal znaczy i tyle dla niej mogę zrobić..Nawet kropnąć sobie w łeb. Jest wszystkim, co w życiu mogłem osiągnąć, takim maximum z maximum, ja już więcej nie umiem wznieść się na wyżyny.  Coś we mnie umarło, ale tak centralnie. Ciągle mam takie przeświadczenie ze może jednak, co jeszcze się ułoży, ale jak tylko przypominam sobie jej słowa, kiedy jeszcze myślałem ze po tych kilku dniach damy rade&oczy zimne jak lód, nawet nie mrugnęła, kiedy mi to powtarzała. Słowa. Ten głos się nawet nie załamał, oddech nie przyspieszył, ręce nie zadrżały-dalej trzymała stabilnie kubek z kawą&Czysta formalność, jak w urzędzie jakimś. Poszedłem w odstawkę, stałem się ofiarą tego, czego tak bardzo się wystrzegałem.. Bez niej to już nie ja, wszystko nagle stało się inne, kwiatki nie mają koloru i nie pachną, niebo jest szare, muzyka nie ma dźwięku..Wszystko straciło swój sens, nagle wszystko jest do dupy. Przytłacza mnie to cholernie i nie mogę sobie z tym poradzić. Na każdym kroku ja widzę, wszystko się z nią kojarzy. Pantofelki, kubek, honda, Katowice, wspólne miejsca, wspólne sytuacje. To, co kiedyś mnie cieszylo, sprawialo ze się śmieje teraz rozdziera mnie, wpierdala się w moje serca z kosą długości poł metra i pustoszy mnie od środka.. Teraz, kiedy potrzebuje jej właśnie najbardziej, żeby była wsparciem jak zawsze to odwróciła się ode mnie, patrzy już teraz tylko na siebie. Nie mam pracy, nie mam studiów, nie mam kobiety, którą kocham nad życie. Zawsze będziemy mieć kontakt, zawsze możemy pogadać..Jak się odzywam to są suche słowa, jak ona, ale nie ona. Jej glos, ale nie jej wypowiedź. Nigdy się z losem nie pogodzę ze mogłem ją stracić. Cale życie jej podporządkowałem. Studia zaoczne -> żeby pracować -> żeby zarabiać na nas -> i razem zamieszkać ->i być już razem. Zawsze cos było ważniejsze ode mnie, to mnie tak boli. Ja rozumiem, marzenia pragnienia radość z tego. Ale, z kim się ta radością dzielić..To takie dziwne, ale wole to przelać na literki, bo za każdym razem, kiedy staram się z nią poważnie porozmawiać słyszę ze nie ma to sensu i jej decyzja się nie zmieni. Czym sobie na takie traktowanie zasłużyłem? Nie wiem, nigdy się już chyba nie dowiem&W najgorszym czasie mojego życia ona się pojawiła, nie pozwoliła stoczyć się na dno, dla niej żyłem, dla niej zacząłem żyć na nowo. Teraz znowu jest kryzys jak chuj i nikogo oprócz mojego wiecznie głodnego psa obok nie ma&Najbardziej niedorzeczne jest to ze, kiedy coś się psuje to trzeba to naprawiać, naprawiać a nie wyrzucać do kosza..a ja jestem właśnie takim odpadkiem poprodukcyjnym, bo bez niej do niczego się już nie nadaje. Nie wiem gdzie popełniłem błąd i tego tez pewnie nigdy się nie dowiem. Może byłem zbyt dobry, zbyt troskliwy, zbyt uprzejmy..Wszędzie woziłem, placilem, doradzałem, byłem obok, nosiłem zakupy..ahhh kurwa kurwa&Wszystko w tej jednej chwili jebło w gruzach, tak po prostu domek z kart oblać benzyną i podpalić, tak właśnie wygląda moje życie..niestety.

Info

Użytkownik alik
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.