Bo mam od dluzszego czasu taki mega mętlik w głowie..nie umiem juz nawet ukladac swoich mysli, nie potrafie juz tworzyc czegos..nie ma juz we mnie kreatywnosci, tej checi do zycia. Nie wiem co jest tego przyczyną ze juz zgaslem, a zacząłem monotonną egzystencję. Może studia, moze praca chć tak naprawde nie to chcialem robic w zyciu. Moze to miejsce gdzie nadal mieszkam a tak bardzo chce przestac. Czy powinienem spakowac walizy i wyjechac, spelnic swoje marzenia o zyciu na walizkach ? Podrózowac tymi PKSami po calym swiecie, ile i gdzie sie da..?Wszystko jest ze sobą powiazane bo nie moge tego zralizowac nie majac pieniedzy, czyli musze pracowac dalej w tym Oplu, żeby cos na przyszlosc zarobic. Nigdize indziej miejsca dla mnie nie ma.
Zdjęcie to spntaniczny wyjazd do Krakowa z Rafałem. Po prostu za kierownicą moge zebrac myśli i tylko tam czuje sie naprawde wolny i szczesliwy. Choć są takie chwile, np. jak ta w ktorej sie znajduje teraz ze nic nie jest mi w stanie pomoc. Juz nie pomogla kierownica i droga przed soba, juz nie pomagają śmichu i hihy, juz nie pomaga picie do lustra bo brak w tym sensu. Nie pomaga juz gitara, zostalo mi tylko dwóch kolegów z ktorymi sie widuje, został Rafał i Wons.
Vatos Locos zawsze zostanie, skonczymy szkole ale dalej bedziemy sie trzymać razem. Tak miało być, ale każdy z nas juz spowazniał, wybrał swoją życiową drogę. Może oni juz wiedzą co chca robic w przyszlosci, moze juz to robią, moze do tego dopiero dążą..ja wiem, ale każda droga zblizenia sie choć o cal jest tak zawila ze wydluza trase o 2 cale ..
Wybiegam w przyszlosc tak bardzo daleko, probuje to wszystko poukladac, jak to bedize wygladac i juz teraz zaczynac jakies kroki ku temu...nie dostrzegam tego ze nie potrafie zaplanowac swoich wakacji, zebrac sie i przjerzec te wszystkie oferty, spytac sie kierownika jak to z tym wolnym w robocie bedize [bo jest z gory narzucony termin]. Sam nie wiem dlaczego tak sie dzieje, co sprawilo ze jestem taki rozchwiany, ze nie zapamietuje tylu istotnych faktow i rzeczy..
Brakuje mi tej spontanicznosci co kiedys. I choć była to klasa maturalna gdize trzeba bylo jdnak sie przylozyc to znajdowalem czas na wszystko, na gitare, na kierownice, na spotkania z kumplami. Śmialiśmy sie ze wszystkiego do tego stopnia ze bolały nas brzuchy a nic nie bralismy ani nie pilismy. Brakuje mi też tej kreatywnosci, tych moich szyderczych i fajnych pomysłów z czego kazdy byl w sobie oryginalny nie mowiac juz o wyknaniu.
Zgasłem, zgorzkniałem, spruchniałem, przestalem sie udzielac w zyciu spolecznym, nie jestem juz tym samym Alikiem śmiesznym z ktorym mozna zrobic krzywe akcje.
"To zadziwiające jak w jednej chwili człowiek może tak diametralnie spoważnieć..."
Jedna chwila a tak zmienia człowieka, że ten staje przed lustrem i nie poznaje samego siebie. Nie z wyglądu bo morde zakazaną to ja widze kazdego dnia, ale z charakteru, z podejscia do ludzi, z dobroci dla innych ludzi..tej bezinteresownej. Gdzieś tam we mnie jeszcze bije serce, ale jest juz ono bardziej z silokonu niz miłości..mam nadzieje ze nie bedize zmieniac sie dalej w tą gorszą strone gdzie mozna zobie wymyslac różne odmiany twardych metali i zwiazków..granit, marmur, ferryt..
Nie wiem czy w ogole ktokolwiek dojedzie az do tego momentu czytając wszystko. Zapewne niektorym sien ieb edize chcialo, niektoryz pykną to na wyrywki, jeszcze inni oblecą okiem tekst i stwierdza
-ło kurwa, ale duzo...ide na facebooka
Wiec nie wiem czy ktos ma moze jakas rade na tą moją koncentracje ? Plush Activ/ sesja i pochodne odpadają. Słabe i nic nie dają..
Kończe te lanie wody. Myślałem ze jak zaczne pisac to sie przypomni to dawne 'poetyckie' w moim wydaniu tworzenie spojnych i rozumnych zdan. Nie pyklo..
nie pyklo....
Użytkownik alik
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.