Postanowiłam pisać tak często jak tylko się da i mieć przy tym nadzieję, że z plątaniny moich wypocin w końcu wyrośnie coś chociaż umiarkowanie mądrego.
Być może moja nadzieja jest płonna, biorąc pod uwagę jak idiotycznie się ostatnio zachowuję, zwłaszcza w pewnym określonym miejscu w Olsztynie.
To żałosne, ale od pewnego (zbyt długiego!) czasu moją najwiekszą radością (która przebija nawet w pewnym aspekcie jazdę konną i przebywanie z końmi!) jest przesiadywanie w skateparku i godzinami wsłuchiwanie się w dźwięk jaki wydaje deska przy jeździe.