powroty do szkoły to największa możliwa masakra. sam fakt pobudki o 6. rano jest dla mnie, jak na teraz, rzeczą wręcz niemożliwą.
wczorajszy dzień z Rzyną i Suszi był bardzo udany.:) musimy częściej takie wypady organizować, tym bardziej, że mężowi bilard przypadł do gustu :)
o poniedziałku na razie staram się nie myśleć. wolę zostać mile zaskoczona, niż niemile rozczarowana. korzystając jednak z okazji nadchodzącego Dnia Zakochanych, mam chęć opublikować wiersz, który dobrze zapamiętałam, wypisując życzenia na ślub. Uważam, że pięknie on mówi o miłości.I strasznie mi się podoba.
"Mów do mnie jeszcze...
za taką rozmową tęskniłem lata...
Każde twoje słowo słodkie w mym sercu
wywołuje dreszcze- mów do mnie jeszcze...
Mów do mnie jeszcze... Ludzie nas nie słyszą,
słowa twe dziwnie poją i kołyszą,
jak kwiatem,
każdym słowem twym się pieszczę- mów do mnie jeszcze..."
K. Przerwa- Tetmajer
dużo było błędów, dużo słów powiedzianych niepotrzebnie, ale to nie zmienia tego, co człowiek czuje. :*