"Pierwszy dzień meteorologicznej jesieni. Nie pierwszy dzień mojej wewnętrznej jesieni. Za oknem pada deszcz, na słuchawkach leci dawno zapomniana, melancholijna playlista, która przypomina mi o wszystkich moich śmierciach. Gdyby można było zajrzeć w głąb człowieka, to zobaczyłbyś milion ran i blizn. Gdybyś mógł zajrzeć w oczy tak głęboko, aby zobaczyć w nich prawdę, ujrzałbyś wiecznie żywy smutek. Nie pamiętam ile razy już umarłam, ale wiem, że za każdym razem ból był tak samo miażdżący. Czuję, że znikam, że zaczynam być niewidoczna. Jestem sama w tym wszystkim, jedocześnie nie potrafię, nie chcę już wciągać w to wszystko osób trzecich. A jednak tak bardzo pragnę być zauważona. Chciałabym, żeby ktoś zapytał co u mnie, jak się czuję, czy jeszcze istnieję. Gdybyś mnie teraz przytulił rozpadłabym się na miliard kawałków, umarłabym w twoich ramionach, rozpłynęłabym się. Po prostu chciałabym, żeby ktoś zauważył mój ból. Mam wrażenie, że wciąż jestem tą dziewczynką z gimnazjum, która płakała po nocach, wbijała sobie paznokcie w ramiona rozpaczliwie szukając dotyku i wsparcia, dziewczynką, która traciła oddech, dusząc się własnymi łzami, która niemo krzyczała do nieba z nadzieją, że będzie to jej ostatni krzyk. Dzisiaj znowu nią jestem, owiniętą w pościel, wycierającą łzę z policzka, wypełniona pustką. Z biegiem lat nauczyłam się rzadziej płakać, robić to jeszcze bardziej niewidocznie i może bywają dni, w których jestem naprawdę szczęśliwa, ale... może cię to zrani, jednak... chciałabym być martwa.
m a r t w a.
Możesz mnie za to znienawidzić, ja już dawno to zrobiłam. Miałeś być lekiem, ale nie da się wyleczyć trucizny."
~ z pamiętnika młodej zielarki
proszę.
25 LIPCA 2023
18 WRZEŚNIA 2022
20 SIERPNIA 2022
4 CZERWCA 2022
2 LUTEGO 2022
22 STYCZNIA 2022
10 MAJA 2021
7 MARCA 2021
Wszystkie wpisy