Jest źle...bardzo.
W domu sytuacja napięta + przyjaciółka...
No o ile mogę ją tak nazwać.
Czy przyjaciółka olała by Cię dla chłopaka, wiedząc, że masz poważny problem i potrzebujesz rozmowy ?
Chyba nie.
Generalnie mam dosyć.Wychodzi na to, że nie mogę jednak liczyć na nikogo, prócz samej siebie.
ZACNIE < ok >
Czy do ludzi na prawdę nie dociera, że swoim zachowaniem zadają ból ? -,-
Najwidoczniej nie.Eh...cóż za życie.
Czasem wydaję mi się, że bardziej mogę polegać na osobach poznanych w necie (jeśli chodzi o rozmowę) niż na prawdziwych przyjaciołach...
Ciekawe czy ktoś by zauważył gdyby mnie zabrakło ?
Sayonara...