Z Natalią i Julią w Warszawie *-*
Na zdjęciu: Ja z Natą
Ah.. Piękny dzień. Co prawda już jakiś czas temu, ale piękny. Pamiętam...
Najpierw wygłupy w WKD, później odwiedziny w metalshopie, po czym do Złotych Tarasów.
Taak. To było piękne. Szczególnie znalezienie winyla Life Is Peachy *-*
W drodze powrotnej słuchanie w samochodzie System of a Down na fulla.
Po wszystkim Natalia u mnie zanocowała, bez Julii niestety, ale kocham je obie <3
Zajebisty dzień, zajebista noc i poranek również.