kamerkowe gówno.
czemu tak łatwo nam mówić o tym co złe ? łatwiej definiować problemy? a walczyć z nimi? tak cholernie ciężko. czemu nie umiemy wyciągać na wierzch tego co dobre? tego co nas uszczęśliwia? czemu tak łatwo jest nam mówić *nienawidzę cię* a tak trudno *kocham* chociaż może właśnie dlatego,że łatwiej nam jest coś zburzyć jednym słowem niż budować wieloma różnymi. przecież dziś, tak ciężko coś zbudować,aby nie było oparte na kłamstwie. jest to możliwe,ale potrzeba sporo pracy, a wielu bardzo się przed tym wystrzega. wyciszmy się, i skupmy, pomyślmy czego tak naprawdę pragniemy? czego potrzebujemy? czego nam brakuje? nie chodzi o ubrania,gadżety, tylko co czego tak naprawdę brakuje nam w życiu. ja już wiem,ale nic na siłę.