mam niekontrolowaną potrzebę powakacjowania się...
wiem, że z moją zimnolubnością to dziwne
ale chcę żeby było cieplutko
na tyle, żeby można było chodzić w letnich spódnicach
żeby był maj [ta pomaturalna część]
żeby można było robić dużo zdjęć w plenerze
i chodzić na takie dłuuuuuuuuuugie spacery
żeby już skończyło się to walczenie z nieprzyswojoną wiedzą, która i tak nie chce się przyswoić
chociaż powoli jej opór słabnie i może się czegoś naumiem
odpowiednie towarzystwo albo ewentualnie mp3 z rockowo-tanczeczną mieszanką i nawet ja się mogę uczyć
i jeszcze jedno
przeczytałabym z chcęcią jakąś normalną książkę [w sensie, że nie lekturę]
i poszła do kina
i...
więcej życzeń na chwilę obecną nie mam
chyba...