Kochane <3 wracam do Was, bo znowu sobie nie radzę... Mam nadzieję, że przez tego bloga, będę mogła się jakoś wyładować za to, że tak dużo waże. Objawia się to u mnie tym, że jak mam jaki kolwiek problem to podjadam. Staram sie już tego ni robić, ale w pewnych sytuacjach to jest silniejsze ode mnie. Chyba znacie to uczucie. Udało mi się wytrzymywać około tygodnia bez słodyczy, byłam wtedy bardzo dumna z siebie, ale przychodził moment kryzysu np. pokłóciłam się z kimś, albo ktoś mnie w jakiś sposób skrytykował. Krytyka jest bardzo potrzebna w życiu, ale niestety jeszcznie nie nauczałam się jej przyjmować. Mam nadzieję, że to się zmieni. Przybyło mi również troszkę przez to, że zaczęłam obracać się w takim towarzystwie. Bardzo ich lubię nadal, ale oni poprostu nie jedzą, a pożerają. W ten sposób moje dietki nic nie dawały bo po szkole, chodzilismy sobie na lody, pizze i takie tam. Teraz też mam problem, bo nie wiem komu mam powiedzieć o tym, że chcę schudnąć. Kiedyś jak powiedziełam rodzicą to mnie wyśmiali, ja udawałam, ze tez mnie to bawi jednak w głebi duszy było mi bardzo cięko. Koleżanką też nie chcę mówić, bo w ich towarzystwie gram pewną siebie, piękną dziewczyną. Zresztą uważam się za piękną dziewczynę, jednak nie mam w sobie poczucia atrakcyjności. Moim zdaniem mam na pradę ładną twarz, niestety moje ciało jest w stanie MASAKRY! Może uznacie to za mega pewność siebie, ale obiecuję, jeżeli schudnę do 48kg to pokaże wam moją twarz. A więc zaczęłam znowu prowadzić tego bloga z myslą, że jakos mnie zrozumiecie, bo ja niestety czuję się nierozumiana przez ten świat. Nie powinnam się z tego cieszyć, ale cieszy mnie sam fakt, że są tacy ludzie jak ja, którzy mają podobne problemy.! Także trzymam za wszystkich kciuki! Mam tez nadzieję, że wy będziecie razem ze mną w trudnych chwilach.! Także odchudzanie czas zacząć. Dzień PIERWSZY!