no siema.
nie poszedłem do szkoły, wstałem po 13:00 i właściwie nic się jeszcze nie stało. Zaraz zbieram się na dwór, bo podobno jest ciepło. Oliwia do nas przyszła, też nie poszła do szkoły. Muszę do taty zadzwonić, o której będzie, bo muszę z nim pogadać. Zazdroszczę mamie tej Polski, ale no, za parę dni już będę też, muszę kupić marynarkę i spodnie na bal 3 klas. Pójdę chyba jak mama wróci. A na ten weekend plan jest taki, że muszę kupić sobie buty. Pewnie kupie jakieś cegły, ale chuj tam. Idę bo zaraz muszę wychodzić. Miłego czwartku :D
25 dni <3