Rozciagnę sobie skórę tak aby wisiała na mnie jak za duże ubranie.
póżniej wezmę nożyczki i wszystko odtnę. zostanę juz tylko ja,
bez zbędnej otoczki. Zapalę papierosa wciągnę dym zachłannie.
A on ominie moje płuca i zatrzyma mi serce.
wracam w poniedziałek.
wracam we wtorek.
wracam na początku grudnia.
wracam do Czech.
wracam na święta.
wracam po świętach.
to wszystko to są potwory.